Obraz Tajemnicy : Wcielenie i Narodzenie Pańskie w retorycznych medytacjach wybranych autorów środowiska krakowskiego w pierwszej połowie XVII wieku W podobieństwo bowiem, wznoszącym się aż do obrazu, zawiera się cały szereg własności, jakie przysługują Bogu" . Wcielenie zatem według Grzegorza łączy się ściśle z dziełem stworzenia. Jak podkreśla A. Hamman, po stworzeniu bieg historii - według Grzegorza - jest ukierunkowany na przyjście Zbawiciela. Nauka o wcieleniu jest obecna w głównych wyznaniach chrześcijańskich (katolicyzm, protestantyzm i prawosławie), uznających Chrystusa za Boga i Syna Bożego, drugą osobę Trójcy Świętej. Wcielenie dokonało się mocą Ducha Świętego w łonie Maryi Panny podczas zwiastowania. Na poziomie najwyższym są 12 Jasienica Paweł, Słowiański rodowód, PIW, Warszawa 1961 przedstawione cztery różne bóstwa, w niższym osoby tańczące trzymające się za ręce, w najniższej trzy bóstwa chtoniczne, podtrzymujące świat. Według niego pierwsza, kobieca postać z pierścieniem to Łada, patronka małżeństwa. Hasło krzyżówkowe „wcielenie bóstwa w ludzką postać” w słowniku krzyżówkowym. W naszym słowniku definicji krzyżówkowych dla wyrażenia wcielenie bóstwa w ludzką postać znajdują się łącznie 2 opisy do krzyżówek. Definicje te podzielone zostały na 1 grupę znaczeniową. Dwa palce złożone razem symbolizują jego dwie natury, boską i ludzką, zjednoczone w jednej osobie. (1478 r. Hans Memling, Muzeum Sztuki im. Nortona Simona, Pasadena, USA). Unia hipostatyczna ( stgr. ἕνωσις καθ ̓ ὑπόστασιν ), także unia natur ( stgr. ἕνωσις κατὰ φύσιν) – jeden z podstawowych W naszym słowniku szaradzisty dla hasła „personifikacja bóstwa lub osoby w odmiennym świecie” znajduje się 1 odpowiedź do krzyżówki. Jeżeli znasz inne definicje pasujące do hasła „personifikacja bóstwa lub osoby w odmiennym świecie” możesz dodać je za pomocą formularza dostępnego w opcji Dodaj nowy. Pamiętaj, aby na osobę w 2007 roku do 695 zł w 2012 roku), a przejawy ubóstwa lokowane są przede w przeciwdziałaniu zjawisku u bóstwa w regionie. Powyższe społeczno-demograczne tło wo jewództwa W owym czasie Maryja rzekła: «Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy, oto bowiem odtąd b wcielenie: INKARNACJA: wcielenie, ucieleśnienie: INKARNACJA: wcielenie bóstwa w osobę ludzką. INKARNACJA: wcielenie bóstwa w osobę ludzką: inkarnacja: proces wcielenia bóstwa w osobę ludzką: Inkarnacja: powieść Leonarda Zagórskiego z 1986 roku: inkarnacja: ucieleśnienie: INKARNACJA: wcielenie się bóstwa w ludzką postać: INKARNACJA xG4XI. Do haseł katechizmowych można przejść przez uaktywnienie odesłania: "Nauka Katechizmu", które znajduje się przy danym haśle indeksu. Natury w Jezusie Chrystusie KKK 479 W czasie ustalonym przez Boga wcielił się Jedyny Syn Ojca, wieczne Słowo, to znaczy Słowo i substancjalny Obraz Ojca; nie tracąc natury Boskiej, przyjął naturę ludzką. KKK 481 Chrystus ma dwie natury, Boską i ludzką, nie pomieszane, ale zjednoczone w jednej Osobie Syna Bożego. KKK 464 Jedyne i całkowicie wyjątkowe wydarzenie Wcielenia Syna Bożego nie oznacza, że Jezus Chrystus jest częściowo Bogiem i częściowo człowiekiem, ani że jest ono wynikiem niejasnego pomieszania tego, co Boskie, i tego, co ludzkie. Syn Boży stał się prawdziwie człowiekiem, pozostając prawdziwie Bogiem. Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Kościół 88 musiał bronić tej prawdy wiary i wyjaśniać ją w pierwszych wiekach, odpowiadając na herezje, które ją fałszowały. KKK 465 Pierwsze herezje negowały nie tyle Bóstwo Chrystusa, ile raczej Jego prawdziwe człowieczeństwo (doketyzm gnostycki). Od czasów apostolskich wiara chrześcijańska kładła nacisk na prawdziwe Wcielenie Syna Bożego, który "przyszedł w ciele" (Por. 1 J 4, 2-3; 2 J 7). W trzecim wieku Kościół na synodzie w Antiochii musiał orzec przeciw Pawłowi z Samosaty, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym przez naturę, a nie przez przybranie (adopcję). Pierwszy sobór powszechny w Nicei w 325 r. wyznaje w swoim Credo, że Syn Boży jest "zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu" (homousios), i potępia Ariusza, który przyjmował, że "Syn Boży pochodził z nicości" (Sobór Nicejski I: DS 130. i "z innej substancji niż Ojciec" (Sobór Nicejski I: DS 126). KKK 466 Herezja nestoriańska widziała w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431 r. wyznali, że "Słowo, jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem" (Sobór Efeski: DS 250). Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431 r). że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: "(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała" (Sobór Efeski: DS 251). KKK 467 Monofizyci twierdzili, że natura ludzka jako taka przestała istnieć w Chrystusie, gdyż została przyjęta przez Boską Osobę Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, czwarty sobór powszechny w Chalcedonie w 451 r. wyznał: Idąc za świętymi Ojcami, uczymy jednogłośnie wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, nasz Pan Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa, "we wszystkim... z wyjątkiem grzechu" (Hbr 4, 15). Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, w ostatnich czasach narodził się dla nas i dla naszego zbawienia jako człowiek z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki. Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie (Sobór Chalcedoński: DS 301-302). KKK 468 Po Soborze Chalcedońskim niektórzy uważali ludzką naturę Chrystusa za jakiś rodzaj podmiotu osobowego. Piąty sobór powszechny w Konstantynopolu w 553 r. wyznał przeciw nim o Chrystusie: "Jest tylko jedna hipostaza (czyli osoba), którą jest nasz Pan Jezus Chrystus, Jeden z Trójcy Świętej (Sobór Konstantynopolitański II: DS 424). Wszystko w człowieczeństwie Chrystusa powinno więc być przypisywane Jego Osobie Boskiej jako właściwemu podmiotowi (Por. Sobór Efeski: DS 255). nie tylko cuda, lecz takża cierpienia (Por. Sobór Konstantynopolitański II: DS 424). a nawet śmierć: "Nasz Pan Jezus Chrystus, który w swoim ciele został ukrzyżowany, jest prawdziwym Bogiem, Panem chwały i Jednym z Trójcy Świętej" (Sobór Konstantynopolitański II: DS 432). KKK 469 Kościół wyznaje w ten sposób, że Jezus jest niepodzielnie prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Jest On prawdziwie Synem Bożym, który stał się człowiekiem, naszym bratem, nie przestając przez to być Bogiem, naszym Panem: "Niezmienny w swoim Bóstwie, przyjął to, co ludzkie" – śpiewa liturgia rzymska (Liturgia Godzin, I, Antyfona do pieśni Zachariasza z Jutrzni 1 stycznia; por. św. Leon Wielki, Sermones, 21, 2-3: PL 54, 12 A). Liturgia św. Jana Chryzostoma głosi i śpiewa: "O Synu Jedyny i Słowo Boga, będąc nieśmiertelny, raczyłeś dla naszego zbawienia przyjąć ciało ze świętej Bożej Rodzicielki i zawsze Dziewicy Maryi. Bez żadnej odmiany stałeś się człowiekiem i zostałeś ukrzyżowany. O Chryste Boże, który przez swoją śmierć zniweczyłeś śmierć, który jesteś Jednym z Trójcy Świętej, uwielbiony z Ojcem i Duchem Świętym, zbaw nas!" KKK 470 Ponieważ w tajemniczym zjednoczeniu Wcielenia "przybrana natura nie uległa zniszczeniu" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 22). Kościół doszedł w ciągu wieków do wyznania pełnej rzeczywistości ludzkiej duszy Chrystusa, z jej działaniami rozumu i woli, oraz Jego ludzkiego ciała. Równocześnie jednak za każdym razem musiał przypominać, że ludzka natura Chrystusa należy na własność do Boskiej Osoby Syna Bożego, przez którą została przyjęta. Wszystko to, kim On jest, i to, co czyni w niej, należy do "Jednego z Trójcy". Syn Boży udziela więc swojemu człowieczeństwu swojego osobowego sposobu istnienia w Trójcy. Zarówno w swojej duszy, jak w swoim ciele Chrystus wyraża więc po ludzku Boskie życie Trójcy (Por. J 14, 9-10): Syn Boży... ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobnym oprócz grzechu (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 22). Liturgia bizantyjska, troparion O Monoghenis. Nauczanie Jezusa przez życie KKK 561 "Życie Chrystusa było nieustannym nauczaniem: Jego milczenie, cuda, czyny, modlitwa, miłość do ludzi, szczególna troska o poniżonych i biednych, całkowite przyjęcie ofiary krzyżowej dla odkupienia ludzi, samo wreszcie Zmartwychwstanie – są urzeczywistnieniem Jego słów i wypełnieniem Objawienia" (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Catechesi tradendae, 9). KKK 562 Uczniowie Chrystusa powinni upodabniać się do Niego, aż On ukształtuje się w nich (Por. Ga 4, 19). "Dlatego też dopuszczeni jesteśmy do misteriów Jego życia, z Nim współukształtowani, wespół z Nim umarli i wespół z martwych wskrzeszeni, aż wespół z Nim panować będziemy" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 7). Nauczanie Kościoła KKK 888 Biskupi razem z prezbiterami, swymi współpracownikami, "mają przede wszystkim obowiązek głoszenia Ewangelii Bożej" (Sobór Watykański II, dekret Presbyterorum ordinis, 4. , zgodnie z poleceniem Pana (Por. Mk 16, 15). Są oni "zwiastunami wiary prowadzącymi nowych uczniów do Chrystusa i autentycznymi, czyli upoważnionymi przez Chrystusa, nauczycielami" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 25). KKK 889 Dla zachowania Kościoła w czystości wiary przekazanej przez Apostołów, sam Chrystus, który jest prawdą, zechciał udzielić swojemu Kościołowi 92uczestnictwa w swojej nieomylności. Przez "nadprzyrodzony zmysł wiary" Lud Boży "trwa niezachwianie w wierze" pod przewodnictwem żywego Urzędu Nauczycielskiego Kościoła (Por. Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 12; konst. Dei verbum, 10). KKK 890 Misja Urzędu Nauczycielskiego jest związana z ostatecznym charakterem przymierza zawartego przez Boga w Chrystusie z Jego Ludem; Urząd Nauczycielski musi chronić go przed wypaczeniami i słabościami oraz zapewnić mu obiektywną możliwość wyznawania bez błędu autentycznej wiary. Misja pasterska Urzędu Nauczycielskiego jest ukierunkowana na czuwanie, by Lud Boży 1785 trwał w prawdzie, która wyzwala. Do wypełniania tej służby Chrystus udzielił pasterzom charyzmatu nieomylności w dziedzinie wiary i moralności. Realizacja tego charyzmatu może przybierać liczne formy. KKK 891 "Nieomylnością tą z tytułu swego urzędu cieszy się Biskup Rzymu, głowa Kolegium Biskupów, gdy jako najwyższy pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych Chrystusowych, który braci swych umacnia w wierze, ogłasza definitywnym aktem naukę dotyczącą wiary i obyczajów... Nieomylność obiecana Kościołowi przysługuje także Kolegium Biskupów, gdy wraz z następcą Piotra sprawuje ono najwyższy Urząd Nauczycielski" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 25; Sobór Watykański I: DS 3074). przede wszystkim na soborze powszechnym. Gdy Kościół przez swój najwyższy Urząd Nauczycielski przedkłada coś "do wierzenia jako objawione przez Boga" (Sobór Watykański II, konst. Dei verbum, 10. i jako nauczanie Chrystusa, "do takich definicji należy przylgnąć posłuszeństwem wiary" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 25). Taka nieomylność rozciąga się na cały depozyt Objawienia Bożego (Por. Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 25). KKK 892 Boska asystencja jest także udzielona następcom Apostołów, nauczającym w komunii z następcą Piotra, a w sposób szczególny Biskupowi Rzymu, pasterzowi całego Kościoła, gdy – nie formułując definicji nieomylnej i nie wypowiadając się w "sposób definitywny" – wykonuje swoje nauczanie zwyczajne, podaje pouczenia, które prowadzą do lepszego zrozumienia Objawienia w dziedzinie wiary i moralności. Nauczaniu zwyczajnemu wierni powinni okazać "religijną uległość ich ducha" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 25). która różni się od uległości wiary, a jednak jest jej przedłużeniem. Nauczanie Kościoła, Tradycja, Pismo Święte KKK 95 "Jasne więc jest, że święta Tradycja, Pismo święte i Urząd Nauczycielski Kościoła, wedle najmądrzejszego postanowienia Bożego, tak ściśle ze sobą się łączą i zespalają, że jedno bez pozostałych nie może istnieć, a wszystkie te czynniki razem, każdy na swój sposób, pod natchnieniem jednego Ducha Świętego przyczyniają się skutecznie do zbawienia dusz" (Sobór Watykański II, konst. Dei verbum, 10). Nauka społeczna Kościoła KKK 2419 "Objawienie chrześcijańskie... prowadzi nas do głębszego rozumienia praw życia społecznego" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 23). Kościół czerpie z Ewangelii pełne objawienie prawdy o człowieku. Pełniąc misję głoszenia Ewangelii, w imię Chrystusa przypomina człowiekowi o jego godności i powołaniu do wspólnoty osób; poucza go o wymaganiach sprawiedliwości i pokoju zgodnych z Bożą mądrością. KKK 2420 Kościół wydaje sąd moralny w kwestiach gospodarczych i społecznych, gdy "domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 76). W porządku moralności jego misja różni się od misji władz politycznych: Kościół troszczy się o ziemski wymiar dobra wspólnego z racji jego ukierunkowania na najwyższe Dobro, nasz ostateczny cel. Stara się zaszczepić właściwe postawy odnośnie do dóbr ziemskich i stosunków społeczno-gospodarczych. KKK 2421 Nauka społeczna Kościoła rozwinęła się w XIX wieku, gdy nastąpiła konfrontacja Ewangelii z nowożytnym społeczeństwem przemysłowym, jego nowymi strukturami mającymi służyć produkcji dóbr konsumpcyjnych, jego nową koncepcją społeczeństwa, państwa i władzy, z jego nowymi formami pracy i własności. Rozwój nauki społecznej Kościoła w kwestiach gospodarczych i społecznych potwierdza ciągle aktualną wartość nauczania Kościoła, a zarazem prawdziwe znaczenie jego wciąż żywej i czynnej Tradycji (Por. Jan Paweł II, enc. Centesimus annus, 3). KKK 2422 Nauczanie społeczne Kościoła zawiera zbiór zasad doktrynalnych, który kształtuje się w miarę, jak Kościół interpretuje wydarzenia historyczne w świetle całości nauki objawionej przez Chrystusa Jezusa przy pomocy Ducha Świętego (Por. Jan Paweł II, enc. Sollicitudo rei socialis, I; 41). Nauczanie to tym bardziej staje się możliwe do przyjęcia przez ludzi dobrej woli, im głębiej inspiruje postępowanie wiernych. KKK 2423 Nauka społeczna Kościoła proponuje zasady refleksji; formułuje kryteria sądu; podaje kierunki działania. Każdy system, według którego stosunki społeczne byłyby całkowicie określane przez czynniki ekonomiczne, jest sprzeczny z naturą osoby ludzkiej i jej czynów (Por. Jan Paweł II, enc. Centesimus annus, 24). System, który "lekceważy podstawowe prawa jednostek i zrzeszeń na rzecz organizacji kolektywnej (produkcji)",jest sprzeczny z godnością człowieka (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 65). Wszelka praktyka, która sprowadza osoby jedynie do tego, by były zwykłymi środkami do osiągnięcia zysku, zniewala człowieka, prowadzi do bałwochwalczego stosunku do pieniądza i przyczynia się do szerzenia ateizmu. "Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" (Mt 6, 24; Łk 16,13). KKK 2425 Kościół odrzucił ideologie totalitarne i ateistyczne związane w czasach współczesnych z "komunizmem" bądź "socjalizmem". Ponadto odrzucił w praktyce "kapitalizmu" indywidualizm oraz absolutny prymat prawa rynku nad pracą ludzką (Por. Jan Paweł II, enc. Centesimus annus, 10; 13; 44). Zarządzanie gospodarką wyłącznie za pomocą planowania centralistycznego zniekształca u podstaw więzi społeczne; zarządzanie nią wyłącznie za pomocą praw rynku nie urzeczywistnia sprawiedliwości społecznej, gdyż "istnieją... liczne ludzkie potrzeby, które nie mają dostępu do rynku" (Jan Paweł II, enc. Centesimus annus, 34). Należy zalecać rozsądne zarządzanie rynkiem i przedsięwzięciami gospodarczymi, zgodnie z właściwą hierarchią wartości i ze względu na dobro wspólne. Lista słów najlepiej pasujących do określenia "przedmiot uważany za wcielenie bóstwa":GURUAPISWZÓRIBISFETYSZYZMMARZENIEŚWIĘTOŚĆIDOLOKAZOFIARABYKDEIFIKACJAWINOTOTEMCELOGONWZORZECPOSTAĆIDEAŁSET „Bóg się rodzi”. Zdumiewające, nie przestając być Bogiem, staje się w pełni człowiekiem. Bóg z Boga, światłość ze światłości. Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Powtarzamy to podczas każdej niedzielnej Mszy. Przypominamy w ten sposób prawdę tak pięknie wyrażoną przez św. Jana na początku Jego Ewangelii, kiedy pisze o Słowie (Logosie, Synu Bożym), które dla naszego zbawienia stało się ciałem (człowiekiem). Rozważania tego uniżenia się dla nas Boga nigdy dosyć. To ciągle niedościgły wzór pokory dla wszystkich, a zwłaszcza tych, którym wydaje się, że ulepiono ich z bardziej szlachetnej niż innych gliny. Prawda ta przez wieki nie raz była jednak kontestowana. Niegdyś przez arian, z poglądami których przyszło stoczyć ciężki (niestety, nie tylko ) teologiczny bój, potem, w ciągu wieków a także współcześnie przez różnych ich naśladowców. Nie, to niemożliwe, by Bóg mógł się stać człowiekiem – krzyczeli pewnie przekonani, że poglądy ich przeciwników obrażają Stwórcę. Bóg nie mógł stać się swoim stworzeniem, Bóg nie mógł się urodzić z kobiety, Bóg nie mógł cierpieć i umrzeć zabity! Nie! Nie! Nie! – z wielkim szacunkiem dla wielkości Boga wołali i wołają. Jezus, owszem, był kimś nadzwyczajnym, może nawet jakąś istota stojącą ponad wszelkimi innymi stworzeniami, także aniołami, ale nie mógł być Bogiem! Święty Bóg nie mógł osobiście wejść w ludzkie brudy! I dlatego zwolennicy takiego poglądu głosili, że pochodził z nicości z innej substancji niż Ojciec. Albo – jak zwolennicy innej herezji – że Jezus Bogiem, owszem, może i był ale stał się nim niejako przez adopcję. A jednak objawienie przyniesione nam przez Jezusa Chrystusa nie pozostawia wątpliwości: taka jest prawda. Prawdziwy Bóg – Syn Boży – nie tracąc swojego Bóstwa stał się prawdziwym człowiekiem. Bóg tak nas kocha, że dla naszego zbawienia stał się jednym z nas; doświadczył tego samego, czego doświadcza każdy człowiek, z wyjątkiem grzechu. To prawda, której doświadczenie sprawia, że prostują się nasze ludzkie zgarbione plecy. On przyszedł dla nas. O nikogo i o nic jak o nas w całym wielkim wszechświecie tak bardzo się nie troszczy, nikogo i nic na świecie tak jak nas, grzesznych nie kocha. Dociekliwi zapytają jednak: jak to się stało? Tak technicznie: w wyznaniu wiary wspominamy tylko bardzo ogólnie, że przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Jak jednak bóstwo i człowieczeństwo połączyło się w Jezusie w całość? Temat to bardzo szeroki. I mogący sprawiać wrażenie, że to dzielenie włosa na czworo. Ale tak nie jest. W sporach chrystologicznych pierwszych wieków nie chodziło o czysto teoretyczne rozważania, ale o to, na ile Bóg przychodząc na ziemię, przyjmując ludzką naturę, był w tym wszystkim autentyczny. Zamykający najważniejsze w tym względzie spory Sobór Chalcedoński w 451 roku orzekł: „Idąc za świętymi Ojcami, uczymy jednogłośnie wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, nasz Pan Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa, "we wszystkim... z wyjątkiem grzechu" (Hbr 4, 15). Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, w ostatnich czasach narodził się dla nas i dla naszego zbawienia jako człowiek z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki. Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie” (za KKK 467). Mało jasne? Jezus Chrystus, Boży Syn, Zbawiciel, to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Chrześcijańska ortodoksja odrzucała wszystko to, co tę prawdę poddawało w wątpliwość. Jedna osoba? Ano pojawił się w historii taki pomysł, że w Chrystusie osoba ludzka połączona została z Osoba Boską Syna Bożego. Dwie osoby, źle to brzmi, prawda? Pachnie rozdwojeniem jaźni. Pewnie dlatego ci, których dziś nazywamy zwolennikami ortodoksji (bo ortodoksja w tych sporach właściwie dopiero się wykuwała) uparcie twierdzili, że człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego; że Syn Boży w chwili poczęcia przyjął ludzką naturę i tyle. Ale nie było w Nim rozdwojenia. W konsekwencji – uznano później – także o Maryi powiedzieć można, że choć nie dała Jezusowi jego boskiej natury, była prawdziwie Matką Bożego Syna. Częściej w tych sporach kwestionowano jednak prawdziwe człowieczeństwo Chrystusa. Niektórzy ujmowali rzecz bardziej „całościowo”, inni eliminowali jakiś element ludzkiej natury Jezusa. Monofizyci twierdzili na przykład, że Chrystus nie miał prawdziwie ludzkiej natury; że została ona przyjęta – czyli jakby wchłonięta – przez Boską Osobę Syna Bożego. W takim razie Chrystus nie byłby prawdziwym człowiekiem! – wołali przerażeni konsekwencjami takiego postawienia sprawy obrońcy ortodoksji. I przypominali, że Jezus nie tylko ludzkimi rękami pracował, ludzkimi myślami myślał, działał ludzką wolą i ludzkim sercem kochał. On także po swoim zmartwychwstaniu pozostał człowiekiem. Nigdy nie przestał i nie przestanie nim być! Jest prawdziwym człowiekiem będą jednocześnie Jednym z Trójcy. Zdumiewająca ta ortodoksyjna teologia chrześcijańska, prawda? Przez wcielenie człowieczeństwo zyskało udział w samym Bogu! Inne herezje kwestionowały człowieczeństwo Chrystusa mniej „kompleksowo”, ale w konsekwencji tak samo skutecznie. Dość wcześnie pojawił się pomysł, że Jezus nie miał prawdziwego ludzkiego ciała, tylko ciało pozorne. W takim wypadku nie tylko nie mógłby prawdziwie odczuwać ciepła słońca, chłodu, jeść, ale też nie mógłby prawdziwie cierpieć na krzyżu. Całe jego bolesne posłuszeństwo Ojcu aż do śmierci byłoby tylko szopką. Nie, to byłoby zwyczajne nabieranie nas. Bóg taki nie jest! Inni z kolei utrzymywali, że Jezus nie miał ludzkiej duszy. Że właśnie duszę ludzka w Jezusie zastąpił Boży Syn. To z kolei podawałoby w wątpliwości to, że Jezus mógł „wzrastać w mądrości”, uczyć się, poznawać. W konsekwencji byłoby też zaprzeczeniem prawdy, że Jezus „uniżył się przyjąwszy postać sługi”. Jak można być człowiekiem nie doświadczając tego procesu uczenia się i poznawania? Oczywiście, Jego ludzkie poznanie partycypowało w możliwości poznawania jaką miał Jezus jako Bóg, zwłaszcza gdy chodzi o poznanie Ojca, ale tego czysto ludzkiego poznania nie eliminowało. Prawdziwy Bóg, prawdziwy człowiek. Z wszystkimi tego konsekwencjami – za wyjątkiem unurzania się w grzechu. I tak już na zawsze. Ten, który jest Jednym z Trójcy ciągle jest prawdziwym człowiekiem! Bóg zna to bycie człowiekiem nie tylko dlatego, że jest wszechwiedzący. On tego doświadczył. Doświadczył bycia człowiekiem. Decydując się na coś takiego pokazał wszelkiemu stworzeniu – mowa o świecie duchowym i nas, ludziach – jak bardzo mu na człowieku zależy. Niech radość płynąca z tej prawdy trwa. Dłużej niż czas Bożego Narodzenia.